"Twoje życie w moich rękach"
Katarzyna Skrzydłowska-Kalukin
W ostatnim czasie na rynku pojawiało się
wiele książek dotyczących służby zdrowia. I choć od dawna chciałam sięgnąć po
choć jedną z nich, było mi z nimi nie po drodze. Dlaczego? Bo miałam wrażenie,
że często rzucają na pracowników służby zdrowia cień, przedstawiają ich w
niekorzystnym świetle. Trochę bałam się zaryzykować i na własnej skórze przekonać jaką treść niosą za sobą te książki.
Dlaczego więc zdecydowałam się
na "Twoje życie w moich rękach"? Ponieważ kiedy spojrzałam
na opis, wiedziałam, że na początek mojej przygody z tytułami utrzymanymi w podobnym klimacie nada się idealnie. Książka miała przestawiać polską służbę zdrowia z
perspektywy jej pracowników, miała pokazywać ich punkt widzenia. A tego byłam
bardzo ciekawa. Chciałam, żeby moje wdrażanie w lektury o podobnej tematyce
przebiegało stopniowo, nie chciałam chwytać za tytuły, które - sądząc po ich
opisach - doprowadziłyby mnie do zdenerwowania, złości, które po prostu mogłyby
mnie przytłoczyć. Sięgając po "Twoje życie w moich rękach" miałam
przeczucie, że nic takiego mnie nie spotka.
Książka jest zbiorem siedmiu
rozmów. Z kim? Powiedziałabym, że z ludźmi na właściwym stanowisku. Z
pracownikami służby zdrowia, którzy są nimi nie bez przyczyny. Którzy szczerze chcą
dla pacjentów tego co najlepsze. Tylko, że niestety nie zawsze jest to możliwe.
Polskie realia stwarzają ograniczenia, nieprzemyślany system jest powodem
wiecznie długich kolejek na izbę przyjęć, niskie pensje nie zachęcają do
kształcenia się w kierunkach, w których brakuje specjalistów. Bo lekarz to też
człowiek, a pomoc drugiemu człowiekowi nie powinna stawać mu na drodze do
własnego szczęścia.
Pracownicy służby zdrowia
spotykają się na co dzień z wieloma absurdami. A wiecie co jest najbardziej poruszające?
Że oni wiedzą w czym znajdują się przyczyny - długich kolejek, odległych
terminów wizyt. Oni doskonale rozumieją rozgoryczenie pacjentów, ich
nierozumienie, złość. Tylko czemu to wszystko często odbija się na nich samych?
Czy to oni ustalają wszystkie te procedury? Oni mają za zadanie udzielić
człowiekowi pomocy. Muszą to zrobić i to robią. Nie zawsze tak, jak by
chcieli, nie zawsze tak, jak pozwalają na to wszystkie dotychczasowe
osiągnięcia medycyny - bo jest to w aktualnych realiach niemożliwe. Ale robią
co mogą. To jest ich praca, to jest ich obowiązek.
"Twoje życie w moich
rękach" to książka, która zwraca uwagę na niedorzeczności w służbie
zdrowia, na bezsilność lekarzy, pielęgniarek i innych jej pracowników wobec
ustalanych zasad, wobec systemu. Zmaganie się z codziennymi trudnościami może
być naprawdę dołujące. Człowiek chce pomóc, ale nie ma jak...Oczywiście,
zdarzają się przypadki, kiedy to lekarzowi nie zależy, kiedy chce tylko
odbębnić robotę, a pacjenta traktuje krótko mówiąc - źle. Ale to są wyjątki, a nie
reguła.
Skąd kolejki na izbie przyjęć?
Lekarze często muszą "marnować" czas na osoby, które w gruncie rzeczy
tej pomocy nie potrzebują - albo inaczej, potrzebują, ale na pewno nie powinni
od razu kierować się z daną dolegliwością do szpitala, czy dzwonić po karetkę.
Skąd odległe terminy? Między innymi z powodu braków kadrowych. A skąd one?
Lekarzom za granicą żyje się o wiele lepiej. Niebo a ziemia. Dopóki pozostanie
to bez zmian, dopóki w Polsce pracownicy służby zdrowia nie zaczną być
odpowiednio doceniani - nic się nie zmieni. Bo jak napisałam wcześniej -
lekarze, pielęgniarki, fizjoterapeuci... To też ludzie. Też chcą być
szczęśliwi, mają swoje rodziny, ich życie nie może ograniczać się do dyżurów w
kilku różnych miejscach i pacjentach, którzy często dają popalić.
Z czym jeszcze muszą mierzyć
się pracownicy służby zdrowia? Jakie zmiany wprowadziliby do systemu? Jakie
mają pomysły na usprawnienie całej tej machiny? W książce znajdziecie wiele
przykładów. Wiele opisów przypadków, z którymi przyszło się zmierzyć
wypowiadającym się osobom, wiele medycznych ciekawostek.
Katarzyna Skrzydłowska-Kalukin
przeprowadziła rozmowy z osobami, które nie bez powodu wybrały zawód medyczny,
które chciały nieść ludziom pomoc. W tej branży ciężko jest przetrwać bez
powołania, szczególnie w naszych realiach. Dzięki nastawieniu osób, z którymi
autorka przeprowadziła rozmowę, książkę czytałam naprawdę z ogromnym
zainteresowaniem.
Kiedy książka do mnie dotarła, miałam
w planach przeczytać na początek tylko kilka stron, zobaczyć jak podejdzie mi
ten temat, czy będę w stanie się wciągnąć... A zanim się obejrzałam, byłam już
w połowie. Potem poszło jeszcze szybciej. Czytało mi się naprawdę świetnie.
Dobrze przeprowadzone rozmowy, nie było miejsca na nudę, nie byłam w stanie się
oderwać. Naprawdę! Bardzo zainteresowały mnie niektóre historie - na przykład
przypadek starszej pani z Alzheimerem. Nie chcę wam tu zbyt dużo napisać.
Zachęcam Was do przeczytania "Twojego życia w moich rękach", ja jestem
bardzo miło zaskoczona. Z pewnością sięgnę po więcej książek o podobnej
tematyce.
11 komentarzy
Ciekawy temat... no i chyba na czasie...
ReplyDeletepozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Nie czytałam w sumie nigdy książki o takiej tematyce :) Zachęciłaś mnie :)
ReplyDeletehttps://weruczyta.blogspot.com/
Też z chęcią przeczytam :)
ReplyDeleteMuszę przyznać, że książka mnie zaciekawiła :D
ReplyDeleteZ chęcią przeczytam ^^ Pozdrawiam!
wy-stardoll.blogspot.com
Przyznaję, że i ja mam podobne obawy, co Ty odnośnie tego rzucania cienia na pracowników służby zdrowia. I także zachęca mnie fakt, że książka jest napisana z punktu widzenia właśnie pracowników. A nie słyszałam wcześniej o tej pozycji, a jestem teraz bardzo skuszona na nią.
ReplyDeleteO tak, niestety lekarze nierzadko tracą masę czasu na ludzi, którzy tak naprawdę nie potrzebują pomocy (albo chodzą tam, gdzie nie trzeba faktycznie). To smutne, że nasz kraj nie docenia osób ratujących nasze życia tak, jak powinni być doceniani. Mam nadzieję, że to się zmieni, a za polecenie tej książki bardzo dziękuję!
O książce pierwszy raz słyszę, ale zaciekawiła mnie i z chęcią zapisuję na listę.
ReplyDeleteSerdecznie pozdrawiam.
www.nacpana-ksiazkami.blogspot.com
Nie słyszałam jeszcze o żadnej książce na temat służby zdrowia, ale ciekawa tematyka :D
ReplyDeletePozdrawiam.
https://karik-karik.blogspot.com/
Obawiam się, że tej książki nawet nie muszę czytać, żeby dowiedzieć się czegoś o polskiej służbie zdrowia, ale bardzo istotna i poważna tematyka.
ReplyDeleteZapraszam do siebie > https://hiddenxguns.blogspot.com/2018/12/filmy-swiateczne-od-netflix-ktore-warto.html
Temat zdecydowanie na czasie...
ReplyDeleteTo prawda, personel szpitali często boryka się prawdziwymi paradoksami. Mało kto patrzy na te zawody z szerszej perspektywy, przez to też często krytykujemy i nie dostrzegamy jak wiele mają obowiązków. A przecież zanim poświęcą się ratowaniu życia muszą zadbać o cały sprzęt, uzupełniać zasoby leków, sprawdzić czy jest dostępna właściwa odzież medyczna, wypisywać raporty... Niekiedy więcej czasu spędzają na całej papierologii... Dlatego dzięki wielkie za recenzję, bo chętnie przeczytam jakie oni sami mają pomysły na usprawnienie tego ważnego dla wszystkich systemu :)
ReplyDeleteZawód lekarza nie należy do łatwych. Książka warta przeczytania. Polecam zajrzeć na stronię z odzieżą medyczną, http://zender.com.pl/katalog-odziezy-meskiej/medyczna, może komuś się taki strój w przyszłości przyda :)
ReplyDelete