📚 Sztokholm. Miasto, które tętni ciszą

By Book Majka - April 02, 2019



"Sztokholm. Miasto, które tętni ciszą"
Katarzyna Tubylewicz


Lubicie podróżować, odkrywać nowe miejsca? Dzięki książce Katarzyny Tubylewicz oczami wyobraźni przeniosłam się do Sztokholmu - miasta, które od wewnątrz wygląda nieco inaczej, niż postrzegane jest przez turystów. Inaczej, niż większość osób sądzi, że wygląda. Żeby to odkryć trzeba jednak spojrzeć szerzej, zejść z najpopularniejszych turystycznych szlaków, które prowadzą przez - między innymi - zatłoczone muzea. Katarzyna Tubylewicz w swojej książce przedstawia obraz Sztokholmu, jakiego prawdopodobnie w popularnych przewodnikach nie da się odnaleźć. Opisuje miejsca, które ją samą zachwyciły, pokazuje niepisane zasady sztokholmczyków, których nieprzestrzeganie sprawi, że będą na nas krzywo patrzeć. Pokazuje co sprawiło, że Szwecja i jej stolica - choć tak inne od ojczyzny - skradły jej serce.

Książka została bardzo ładnie wydana. Znajdziemy w niej wiele zdjęć, dzięki którym czytanie o Sztokholmie będzie znacznie przyjemniejsze. Doskonale uzupełniają one treść książki - dla osoby, która ją chwyci i będzie próbowała odnaleźć opisywane przez autorkę miejsca - z pewnością znacznie ułatwią to zadanie. A dla osób takich jak ja, które w najbliższym czasie nie mogą pozwolić sobie na wycieczkę do Szwecji - zdecydowanie ułatwi lepsze wczucie się w klimat panujący w Sztokholmie. Oprawa zintegrowana - również na plus. Książka w podróży zawsze jest narażona na uszkodzenie, więc każde usztywnienie oprawy jest w tym przypadku mile widziane :)

Z reguły rzadko czytam książki tego rodzaju. Nawet nie do końca wiem do jakiej kategorii mogłabym ją zakwalifikować. Nie jest to typowy przewodnik i nie chodzi mi tu o sam fakt, że opisane w niej miejsca nie należą prawdopodobnie do najczęściej odwiedzanych przez turystów - choć i takie tu znajdziemy - ale raczej o formę. Może książka podróżnicza?

Autorka ukazuje nam mechanizmy sztokholmskiego społeczeństwa, jego funkcjonowanie. Przytacza wydarzenia z przeszłości, pokazuje jak działa Szwecja, jej stolica, jak to wszystko wygląda od środka i jak czasem bardzo różni się to od ogólnej opinii o kraju. Sztokholmczycy mają swoje przyzwyczajenia, zasady, o których warto wiedzieć wybierając się do tego miasta. Jednocześnie Katarzyna Tubylewicz opisuje swoje ulubione miejsca w Sztokholmie i na jego przedmieściach, mówi, gdzie zabiera znajomych, kiedy przyjadą do niej w odwiedziny. Są to często miejsca, o których popularne przewodniki nie wspominają, albo po prostu nie przykładają do nich większej uwagi.

W książce znajdziemy kilka wywiadów, kilka krótkich spisów miejsc, które są warte odwiedzenia podczas pobytu w Sztokholmie, trochę historii miasta, odkryjemy ciekawe muzea... Ale i poznamy lepiej samą autorkę.

Czy "Sztokholm. Miasto, które tętni życiem" przypadł mi du gustu? Czy mi się spodobał? Jak wspomniałam, nie jest to typ książki, po który często sięgam. Nie mam więc odniesienia do innych, podobnych tytułów. I wiecie co? W sumie nie jestem w stanie jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Gdybym miała w planach wycieczkę do Sztokholmu - bez wątpienia sięgnęłabym po tę książkę. Uważam, że w takiej sytuacji będzie ona naprawdę idealnym rozwiązaniem - jeśli chcemy zwiedzić to miasto, jego okolice, zobaczyć to, czego zwykle turyści nie dostrzegają. Dzięki tej pozycji możemy odwiedzić piękne miejsca, o których mało kto spoza mieszkańców tamtejszych okolic wie. Cieszę się, że dzięki tej książce mogłam poznać Sztokholm. Do tej pory niewiele o nim wiedziałam, niewiele czytałam - a teraz? Myślę, że... być może wiem więcej niż nie jeden turysta! Ale mimo wszystko potraktowałabym tę książkę jako uzupełnienie innych przewodników. Odwiedzając obcy kraj jednak chciałabym poznać lepiej również te "popularne atrakcje" - nawet, jeśli będą tam tłumy.

Liczyłam na nieco więcej opisów przyrody, miejsc, które są piękne, bo tak stworzyła je natura, na nieco mniej opisów muzeów - bo szczerze mówiąc nie jestem ich fanką... Myślałam, że będzie tu mniej przewodnika, a więcej momentów, w których czułabym się, jakby autorka oprowadzała mnie po mieście. Tego trochę mi zabrakło. Ale ja chyba nie jestem docelowym odbiorcą dla tej książki, więc może w tym temacie nie będę się więcej wypowiadać :D Tak czy inaczej - muszę przyznać, że po przeczytaniu tej książki chętnie wybrałabym się do Sztokholmu, zobaczyła na żywo miejsca, które syn autorki uwiecznił na zamieszczonych zdjęciach. A to chyba najlepiej świadczy o samej lekturze.

Teraz "Sztokholm" trafił w ręce mojej mamy - która książki podróżnicze, przewodniki i wszystkie pokrewne gatunki dosłownie połyka, uwielbia podróżować, poznawać nowe miejsca, kraje, miasta... Kiedy tylko ją przeczyta na pewno dam wam znać jak jej się spodobała :)





  • Share:

You Might Also Like

3 komentarzy

  1. Trochę to nie moje klimaty, bo bardziej chciałabym po prostu tam pojechać i zobaczyć na własne oczy :) Pozdrawiam, Eli https://czytamytu.blogspot.com

    ReplyDelete
  2. Byłam w tym mieście i bardzo dobrze go wspominam- chociaż widziałam go oczami turysty. A taka książka w formie przewodnika...ciekawa... mam nadzieję że wpadnie w moje czytelnicze łapki:D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    ReplyDelete
  3. Wiem, komu pokaże Twoją recenzję. 😊

    ReplyDelete