Tarryn Fisher
Ponieważ w czytanie wkręciłam się stosunkowo niedawno, jeszcze do wczorajszego dnia nie miałam bliższej styczności z thrillerem psychologicznym. Kiedy nadarzyła się okazja na przeczytanie "Bad Mommy. Zła mama", nie wahałam się jednak długo. Tarryn Fisher wprowadziła mnie swoją książką w nieznane mi dotychczas rejony literatury i jestem jej za to bardzo wdzięczna. Cieszę się, że moje pierwsze spotkanie z tym gatunkiem, wypadło tak dobrze. Ale do rzeczy.
Jolene ma wszystko, czego mogłaby pragnąć kobieta - wspaniałego męża - Dariusa, cudowną córeczkę - Mercy, piękny dom. Do tego ma swój własny styl, dobry gust i jest pewna siebie. Ma talent do pisania, gotowania, wielkie serce i potrzebę niesienia innym pomocy. Jest otwarta, przyjacielsko nastawiona... Kobieta ideał? A może raczej zwykła dziewczyna, która nie zasługuje na wszystko to, co posiada? Tak czy inaczej, dobrze byłoby nią być.
"Widzę, że dostajesz więcej, niż ci się należy. Nie mogę na to patrzeć. Boli mnie to, bo zasługuję na więcej, niż ty"
Fig na pierwszy rzut oka wydaje się być zwyczajną dziewczyną. Mija się to nieco z prawdą, jednak do wyrobienia sobie o kimś wstępnej opinii wystarcza parę sekund. Jeśli nie mniej. Nowa sąsiadka szybo znajduje wspólny język z Jolene, która nie ma podstaw, aby się jej obawiać. Fig zaskarbia sobie przyjaźń całej rodziny, choć z czasem jej zachowanie zaczyna być niepokojące...
Bohaterka od zawsze chciała zostać mamą. Byłaby dobrą mamą. Kiedy wydawało się, że wszystko ma się ku spełnieniu jej marzenia, poroniła. Choć od nieszczęsnego wydarzenia minęło sporo czasu, dziewczyna nigdy nie pogodziła się ze stratą. Kiedy zauważa dziewczynkę w wieku, w jakim byłoby akurat jej nienarodzone dziecko, wierzy, że w jej ciele odnalazła jego duszę. Tym bardziej, że usłyszała kiedyś pewną przepowiednię... Fig jest przekonana, że dużo lepiej odegrałaby rolę matki, niż Jolene, a że sama nie ma na siebie pomysłu, "naśladowanie" przyjaciółki wydaje jej się dobrym rozwiązaniem.
"...mogłabym być lepszą tobą"
Książka porwała mnie od pierwszego rozdziału. Z zaciekawieniem podążałam wzrokiem po kolejnych stronach. Krótkie rozdziały sprawiły, że czytało się ją bardzo szybko (skoro kolejny rozdział ma zaledwie pięć stron, to jeszcze przeczytam - i tak cały czas), a podział na trzy części, w których narratorami są kolejno Fig, Darius i Jolene, pozwala nam spojrzeć na opisany świat oczami trzech zupełnie różnych osób - różnych, szczególnie pod względem psychologicznym.
"Bad Mommy. Zła mama" naprawdę wciąga. Czytając próbowałam wyobrazić sobie siebie w sytuacji Jolene. Jak ja bym się zachowała? Czy potrafiłabym żyć obok kobiety takiej jak Fig? Czy dostrzegłabym w niej psychopatkę? Tarryn Fisher stworzyła świetną książkę, która z pewnością pozostanie w mojej pamięci na dłużej. W tej historii nigdy nie możemy być pewni, że rozgryźliśmy daną postać. Autorka powoli dozuje nam kolejne informacje o bohaterach, trzymając nas w napięciu, zaskakując, szokując.
"Bad Mommy" jest niezwykle emocjonalna, momentami przerażająca i nieprzewidywalna. Chociaż jest kilka rzeczy, do których mogłabym się przyczepić, tutaj wam ich nie zdradzę. Książka naprawdę warta przeczytania. Serdecznie polecam!
Ocena: 4,5/5