Cześć! Serdecznie witam was w moim małym kąciku w internecie, poświęconym mojej nowej pasji, o ile mogę ją już tym mianem określić. Od pewnego czasu bardzo zainteresowała mnie jazda na wrotkach, choć jeszcze do wczoraj mogłam powiedzieć, że nigdy nie miałam ich na nogach.
Skąd to zainteresowanie? W dużym stopniu spowodowane serialem Disney Channel - Soy Luna. Natknęłam się na niego zupełnie przez przypadek, siedząc pewnego wieczoru przed telewizorem i przerzucając kanały. Być może dla niektórych fakt, że dziewiętnastolatka ogląda Disneya jest dość dziwny, ale szczerze mówiąc, nie ma to dla mnie większego znaczenia. Soy Luna była idealnym momentem na odstresowanie się po całym dniu, obejrzenie czegoś lekkiego, a jednocześnie wciągającego. Pozwalała rozerwać się po ciężkim dniu na uczelni i zapomnieć o codziennych problemach, choć na tę jedną godzinę. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się że serial na Disney Channel, zatrzyma mnie przy sobie na dłużej, bo mało któremu programowi się to udaje. Jednak w Soy Lunie, potrafiłam odnaleźć siebie, dostrzec osoby, które maja ze mną wiele wspólnego, choć żyją w zupełnie innym miejscu i w zupełnie inny sposób.
Może to co teraz napiszę wyda się niektórym śmieszne, ale ten serial otworzył mi oczy na świat. Zrozumiałam, że patrząc na opinię innych do niczego w życiu nie dojdę, ukrywając się za ścianą swojej nieśmiałości niczego nie osiągnę, a odkładając wszystko na później, czas minie, a ja zostanę z niczym. Uświadomiłam sobie, że z życia trzeba korzystać - w najpiękniejszy sposób jaki się da: realizując swoje marzenia, angażując się w swoje pasje. Że przez życie trzeba iść z uśmiechem i zawsze do przodu.
Postanowiłam więc lekko zmienić swoje życie i spróbować czegoś nowego. Być jak Luna? No nie wiem. Pomysł na wrotki rzeczywiście wziął się z serialu, ale nie dlatego, że "jestem fanką". Uważam że wrotki mają bardzo wiele zalet. Przede wszystkim wyciągną mnie z domu - na świeże powietrze. Sprawią, że będę aktywnie spędzać czas, zdobędę nowe umiejętności, wreszcie będę miała coś swojego, własnego. Temat do rozmów czy opowieści. Ponadto na wrotkach można nauczyć się wielu efektownych figur, trików, co wygląda po prostu pięknie.
Wczoraj po raz pierwszy założyłam wrotki na nogi - wypożyczone. Pierwsze kilka minut polegało na oswajaniu się z "nowym gruntem pod stopami", ale potem było już znacznie lepiej. Bardzo mi się spodobało i zamierzam to kontynuować. Najtrudniej jest chyba pokonać strach przed upadkiem. Kiedy uda się go przezwyciężyć, wszystko wychodzi o wiele lepiej. Podczas półtorej godzinny na wrotkach udało mi się opanować jazdę przodem i przekładankę, z czego jestem bardzo dumna. Próbowałam też nauczyć się pewnego obrotu, ale póki co każdy kończył się wywrotką :P
Już niedługo kolejny post! Serdecznie zapraszam was do zostania ze mną na dłużej. Będą pojawiały się tu notki poświęcone jeździe na wrotkach, samym wrotkom, czy moim dotychczasowym osiągnięciom. W każdym razie wszystkiemu, co z adresem bloga związane. Spróbuję przybliżyć wam nieco samo wrotkarstwo, o którym, mam nadzieję, wraz z upływem czasu, będę wiedziała coraz więcej :)