📚 Życie Pi

By Book Majka - September 08, 2017


Do "Życia Pi" Yann'a Martel'a usiadłam, nie wiedząc o książce niemal zupełnie nic. Wiedziałam tyle ile ukazywała okładka, choć może wydawać się to dziwne, chociażby ze względu na film, o którym parę lat temu było głośno. Najwyraźniej ominęłam go szerokim łukiem. Jednak kiedy ujrzałam pewnego razu w sklepie na półce tę powieść, nie mogłam się powstrzymać przed jej zakupem.

Rozpoczynając lekturę, nie miałam konkretnych oczekiwań, najwyraźniej nie wiedziałam czego mam się spodziewać po tym tytule. Już od pierwszych stron zauważyłam, że książka ta znacznie wyróżnia się na tle pozostałych, które przeczytałam do tej pory. Autor przedstawia historię chłopca o niecodziennym imieniu Piscine, zamieszkującego w Indiach, syna właściciela zoo. Bohater darzył zwierzęta wyjątkową sympatią, dorastał wśród nich, codziennie przechadzał się po uliczkach wytyczonych między stanowiskami różnych gatunków ssaków czy ptaków. Nauczony przez ojca wiedział jednak, jak zwierzęta potrafią zareagować na człowieka, wkraczającego na ich terytorium, wiedział, że nawet niepozornie groźne zwierzęta w obliczu takiej sytuacji stają się agresywne, a co dopiero taki tygrys bengalski...

"My, ludzie pracujący w tym fachu, mawiamy, że najniebezpieczniejszym zwierzęciem w zoo jest człowiek."

Pi, bo tak chciał, aby go nazywano, był także niezwykle uduchowioną osobą. Do wiary podchodził jednak w specyficzny sposób. Nie uważał, aby któraś z religii była lepsza, traktował je podobnie i wyznawał wszystkie trzy z jakimi się spotkał w równej mierze. 

Nagle rodzina bohatera postanawia przeprowadzić się do Kanady. Spowodowana kryzysem decyzja, podjęta z bólem, wydawała się, że jedyną słuszną i nieodwołalną. Okazała się tragiczną. Statek, mający być początkiem lepszego życia, staje się jego końcem, dla wszystkich bliskich Piscine'a. Szesnastoletni chłopak, główny bohater, jako jedyny z ludzi uchodzi z życiem z tonącego statku. To jednak dopiero początek jego przygody. Pi musi się teraz bowiem zmierzyć z bezkresnym, niebezpiecznym oceanem, samym sobą oraz niebezpiecznymi towarzyszami, którzy znaleźli się razem z nim w szalupie i o których tak wiele słyszał z nauk ojca...

Autor powieści bardzo dużą uwagę przykładał do opisów, chciał wytłumaczyć niemal każdą sytuację, jaka według niego, poruszona w książce, mogłaby zaintrygować czytelnika. Wpływa na nasze emocje, wszystkie trudności, rozczarowania, strach, przeżywamy razem z bohaterem.

"Wybierając zwątpienie jako filozofię życia to tak, jak wybierać bezruch jako sposób przemieszczania się w przestrzeni"

Nie spodziewajcie się szybkich zwrotów akcji, zaskakujących wydarzeń. Właściwie autor już na samym początku informuje o zakończeniu historii. Pozwólcie się ponieść opowieści, nie czytajcie z pośpiechem, to nie ten typ książki.

Cała wartość powieści tkwi w jej zakończeniu. Kilka słów, kilka kwestii wymienionych w rozmowie sprawia, że po ich przeczytaniu spojrzymy na książkę z innej perspektywy, niż patrzyliśmy przez poprzednie niemal czterysta stron. Zatrzymamy się, zastanowimy nad tym, co przed chwilą przeczytaliśmy. Moim zdaniem w tym tkwi cała magia. Dlatego jeśli zaczniecie ją czytać, pamiętajcie, aby dotrwać do końca.

Ocena: 4/5

  • Share:

You Might Also Like

9 komentarzy

  1. Ojej, książka w której znamy zakończenie już na początku? Pierwszy raz się z taką spotykam. :)

    ReplyDelete
  2. Lovely blog! Have a nice day doll!

    I'm following you! Follow back? Please let me know!
    ❤ MARY MARÍA STYLE ❤

    ReplyDelete
  3. Ciekawa pozycja, ale nie jestem pewna czy przeczytać.

    https://weruczyta.blogspot.com/

    ReplyDelete
  4. Po przeczytaniu Twojej recenzji stwierdzam, że ta książka jest zupełnie inna od tych, które przeczytałam do tej pory. Mimo że brakuje jej w niej dynamiczności, to z chęcią kiedyś po nią sięgnę. :)
    MÓJ BLOG

    ReplyDelete
  5. Na pewno kiedyś sięgnę po tą książkę. Również po pierwszy raz się spotykam że już na samym początku książki jest już jej zakończenie. -

    mischotta.blogspot.com

    ReplyDelete
  6. Ja do dziś nie przeczytałam książki. Kilka razy za to podchodziłam do filmu,ale nadal go nie obejrzałam:)

    ReplyDelete
  7. Zapoluję na nią w bibliotece :)

    ReplyDelete
  8. świetna recenzja, chociaż muszę przyznać, książka całkowicie mnie nie ciekawi. Dużo było wokół niej szumu, ale ja ogólnie mało zwierzęco - obyczajowa jestem :P więc raczej jej nie przeczytam, ale hej - nigdy nie mów nigdy, może kiedyś mnie najdzie :D

    Pozdrawiam serdecznie!
    Cass z Cozy Universe

    ReplyDelete