📚 The Dark Duet

By Book Majka - September 29, 2018

Seria "The Dark Duet"
C. J. Roberts


"Ludzie często popełniali ten błąd. Wierzyli, że gdy świeci słońce, są bezpieczniejsi, bo potwory wychodzą tylko nocą. Jednak bezpieczeństwo – jak światło – to tylko fasada. Pod spodem cały świat skąpany jest w mroku."

Kiedy Livvie pierwszy raz spotkała Caleba, był dla niej bohaterem. Wpadła w jego ramiona szukając schronienia, a potem popatrzyła na człowieka, który stał kilka centymetrów od niej i ujrzała ideał mężczyzny. Śniła o nim po nocach, marzyła, że kiedyś będą razem. Gdyby zdawała sobie sprawę, że jej marzenie może się spełnić, ale w zupełnie inny sposób, niż sobie to wyobrażała... Ich kolejne spotkanie okazało się przerażające. Małe, ciemne pomieszczenie, ból, strach, rozpacz. I mężczyzna, którego uważała za bohatera - jako potwór. Została porwana. Miała zostać seksualną niewolnicą. Była potrzebna do zemsty. Do tej pory uważała swoje życie za trudne, a teraz? Czekał ją koszmar. 

"Nie istniały żadne słowa, nie istniałam ja, nie istniało to miejsce. Szaleństwo. Obudziłam się w pocie i strachu, a zobaczyłam tylko tę ciemność. Przerażenie, ból, głód, ten mężczyzna - wszystko to mnie pożerało. Chciałam, żeby wszystko się skończyło."

Decydując się na przeczytanie tej serii, kierowała mną czysta ciekawość. Nie miałam konkretnych oczekiwań, po prostu chciałam przekonać się, w czym ta seria jest tak inna... od pozostałych książek z gatunku Dark erotica. 

"Posłuszeństwo oznacza przetrwanie."

Na początku byłam zaintrygowana. Później dołączyło przerażenie, aby z czasem przeszło ono w zniesmaczenie połączone z jakimś wewnętrznym buntem, brakiem zrozumienia i bezsilnością. Bez wątpienia, podczas lektury pierwszego tomu, czyli "Dotyku ciemności" towarzyszyło mi wiele emocji. Jednak było to emocje, które mnie przytłaczały, przez co ciężko było mi przebrnąć przez książkę. 

"Naiwne dziewczę, którym byłam wcześniej, wkroczyło w kobiecość w okrutny sposób. Ukształtował mnie ból, żal, poczucie straty, a dzieła dopełniło pożądanie, gniew i rozpaczliwa chęć pozostania przy życiu."

Drugi tom, "Zapach ciemności" obudził we mnie na nowo nadzieję. Choć nadal niektóre opisywane przez autorkę sceny wywoływały u mnie gęsią skórkę, przerażenie, a momentami wręcz obrzydzenie... Ale pojawił się element właśnie tej nadziei, a właściwie coś znacznie więcej. W tej części powieści poznałam wydarzenia z przeszłości Caleba, motywy, które kierowały nim podczas porywania Livvie, powód zemsty. Poznałam jego mroczną stronę, ale też tę, o której istnieniu on sam nie wiedział. W której istnienie nie wierzył. Poznałam na nowo Livvie.  Drugi tom był jednocześnie najbardziej przerażający, jak i najbardziej intrygujący. Wiele tu się wydarzyło. O ile przy pierwszej części miałam wiele wątpliwości, czy warto czytać dalej, o tyle tu - mniej więcej w połowie - bardzo się wciągnęłam. I nie wyobrażam sobie, że mogłabym zakończyć lekturę przed poznaniem prawdy.

"Zakochany zabójca, to ktoś wyjątkowo niebezpieczny."

Trzeci tom jest właściwie dodatkiem do serii. Historia Caleba i Livvie kończy się w tomie drugim. A tu, w "Smaku ciemności" poznajemy wydarzenia... Których było wiele, a które autorka zawarła w bardzo zwięzłym zakończeniu tomu drugiego. Poznajemy je z perspektywy Caleba, jest to jakby rozwinięcie, wyjaśnienie, wytłumaczenie czytelnikowi, że nic nie było takie łatwe, jak wskazywałoby na to zakończenie poprzedniego tomu.

Jeśli chodzi o głównych bohaterów serii "The Dark Duet", mam mieszane uczucia. Livvie z jednej strony nienawidziła swojego porywacza, bała się go, ale z drugiej, zaczynało się w niej rodzić niezrozumiałe uczucie. Pomimo tego, że w jednej chwili był dla niej potworem, w drugiej, odnajdywała ukojenie w jego ramionach. Pomimo, ze znała jego zasady, wiedziała jak powinna się zachowywać, by przetrwać, miała swój charakter, który często dawał się Calebowi we znaki. Nie uchodziło jej to na sucho, a mimo to, chwilę później zachowywała się tak samo. Z resztą prawdopodobnie będąc na jej miejscu moje zachowanie również bardzo odbiegałoby od normalnych... Caleb z kolei został wychowany w tragicznych okolicznościach. widział nie jedno, przeżył wiele, a jego najbliższej osobie daleko było od chociażby przeciętnych obywateli. Mężczyźnie wpojone zostały proste zasady - brak posłuszeństwa zawsze musi być ukarany. Brak lojalności może mieć tragiczne skutki. Jeśli ktoś uczynił ci coś złego - odpłać mu się podwójnie. Przeszkody trzeba likwidować. A zemsta? On tą zemstą żył. Przygotowywał się do niej tak wiele czasu... Czy mogłby pozwolić, żeby jakieś głupie uczucie mu w niej przeszkodziło? Nie zdawał sobie jednak sprawy z tego, w jakim żyje kłamstwie...

"Uwielbiałem moment, kiedy Livvie całkowicie mi się oddawała. Porzucała całą świadomość i pozostawiała jedynie instynkty. "

"The Dark Duet" to seria, która z pewnością wyróżnia się na tle innych. Czy pozytywnie? Niestety nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Dla fanów gatunku, motywów bdsm w literaturze, mocnych bodźców jak najbardziej. Dla mnie? Nie koniecznie. Zbyt wiele niesmaku pozostawiły we mnie dwa pierwsze tomy. Trzeci to załagodził, owszem, ale z kolei sam jego sens poddałabym w wątpliwość. Jak dla mnie roztrząsanie dalszych losów Livvie i Caleba było po prostu zbędne. Z resztą mało prawdopodobna wydała mi się tak ogromna zmiana w bohaterach. Szczególnie w Calebie... I jeszcze kilka innych rzeczy wydawało mi się nierealnych, ale ze względu na fakt, że wspominanie o nich mogłoby zdradzić Wam nieco fabuły, zatrzymam to dla siebie.

Na okładce drugiego tomu znajdują się słowa, które moim zdaniem bardzo dobrze oddają zawartość książek:

"Jest ból, jest poniżenie, wszystko łamane przez przyjemność. Nad lekturą unosi się mgła, sugestywne opisy tworzą ciemność..."

I z nimi właśnie Was pozostawię. Ta seria przekonała mnie, że książki tego rodzaju jednak nie są dla mnie. Bardziej się przy nich męczę, niż odnajduję przyjemność z ich czytania. Ale wiem, że dla niektórych mogą okazać się... ciekawe.  Jeśli czytając powyższe słowa czujecie się zaintrygowani - może warto dać tej serii szansę?

  • Share:

You Might Also Like

3 komentarzy

  1. Ja kiedyś kiedyś czytałam pierwszy tom, ale w sumie nie pamiętam, czy byłam zadowolona z niego, czy też jednak nie :) Ale okładki mi się podobają :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    ReplyDelete
  2. Chyba jednak nie....nie tym razem:D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    ReplyDelete
  3. ja się właśnie czuję zaintrygowana
    podoba mi się że wplotłaś różne cytaty :3
    pozdrawiam i zapraszam ♥

    stylowana100latka.blogspot.com

    ReplyDelete