📚 Mój przyjaciel kot

By Book Majka - April 02, 2018


"Mój przyjaciel kot"
Britt Collins

Michael jest bezdomnym mężczyzną. Snuje smutne, monotonne życie na ulicach Portland. Balansuje na granicy depresji, alkohol towarzyszy mu każdego dnia. Ludzie omijają go zwykle szerokim łukiem... Kiedy pewnej nocy zauważa wystraszoną, ranną kotkę, postanawia jej pomóc. Tym razem pieniądze zamiast na alkohol przeznacza na kocią karmę. I chociaż jest przekonany, że kiedy obudzi się nad ranem, uroczego zwierzaka już przy nim nie będzie, w pewnym stopniu czuje się za niego odpowiedzialny. Kotka jednak wcale nie ucieka, wydaje się, że bardzo polubiła Michaela. Początkowo mężczyzna nie chce przywiązywać się do futrzaka i próbuje odnaleźć jego właścicieli, ale po kilku dniach zawiązuje się pomiędzy nim a kotką wyjątkowa przyjaźń. Co ciekawe, z kotem u boku ludzie patrzą na Michaela o wiele przychylniej. Zbliżająca się zima zmusza bezdomnego do podróży w cieplejsze strony. Czy będzie w stanie zaopiekować się kotką? Jak potoczą się dalsze losy tej dwójki?

Wspaniała, wzruszająca, ciepła opowieść o przyjaźni kotki z samotnym człowiekiem. Kiedy zaczynałam lekturę, zastanawiałam się, czy będzie ona w stanie mnie wciągnąć. Bo chociaż od dziecka jestem miłośniczką kotów, ciężko jest napisać dobrą książkę o tych zwierzakach. Czytając "Mojego przyjaciela kota" przekonałam się, że życie pisze najciekawsze scenariusze. Historia tej dwójki naprawdę wciąga. Podróżujemy razem z nimi, kibicujemy Michaelowi, zakochujemy się w kotce...

Autorka wykonała świetną robotę. Starannie przedstawiała nam odwiedzane przez podróżujących po świecie przyjaciół miejsca, bardzo dobrze udało jej się ubrać ich przygody w słowa. Podczas lektury miałam wrażenie, że jestem tam razem z Michaelem i kotką Tabor, że siedzę tuż obok i przyglądam się wszystkiemu z boku. Britt Collins wspaniale oddała klimat tamtejszych miejsc, charaktery występujących w opowieści osób i emocje, które im towarzyszyły. 

Książkę czytało mi się bardzo przyjemnie. Nie była to lektura, w której szybko przerzuca się strony w oczekiwaniu na zaskakujące zakończenie. Tu można było skupić się na każdej z nich, zatrzymać na chwilę, zamknąć oczy i przenieść się w świat bezdomnego człowieka, dla którego przyjaźń z kotką okazała się najlepszym lekarstwem na samotność, depresję, a nawet nadużywanie alkoholu. Dla niej Michael musiał się pilnować.



"Mój przyjaciel kot" ukazuje niesamowitą więź, jaka może wytworzyć się pomiędzy człowiekiem a zwierzakiem. Pokazuje, że taka przyjaźń może odmienić życie zarówno człowieka jak i czworonoga. W przypadku Michaela, przyjaźń z Tabor nadała jego życiu sens. Znalazł towarzysza podróży, do którego zawsze mógł się uśmiechnąć, który samą obecnością poprawiał mu nastrój, który jednocześnie potrzebował jego opieki i troski. Dzięki temu odnalazł cel, dla którego chciało mu się każdego dnia wstawać i zmagać z trudnościami czekającymi na ulicy.

Myślę, że książka "Mój przyjaciel kot" spodoba się każdemu, kto choć trochę lubi te czworonogi. Ale polecam ją także osobom, które są zdania, że kot nie przywiązuje się do ludzi, a jedynie do miejsc - bo z takim zdaniem często spotkałam się w swoim życiu. 

Britt Collins pokazała jak wiele dobrego może zdziałać przyjaźń ze zwierzakiem. Jak wiele korzyści niesie ona dla człowieka, o ile człowiek potrafi odpowiednio pokochać swojego pupila. Bo nie możemy zapomnieć, że zwierzę potrzebuje naszej troski, ciepła, opieki. Jeśli nie potrafimy mu tego dać, nie powinniśmy decydować się na jego posiadanie.

Ta książka wciąga, wzrusza, a jej bohaterowie wzbudzają sympatię czytelnika. Pozwala ona spojrzeć na bezdomnych z nieco innej perspektywy. "Mój przyjaciel kot" w pełni sprostał moim oczekiwaniom. Powiem więcej - nie spodziewałam się, że okaże się tak dobrą książką.

Polecam!

Ocena: 9/10

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictu Kobiecemu :)


  • Share:

You Might Also Like

4 komentarzy

  1. Jestem bardzo ciekawa jak poszłoby mi tym razem, bo przy "Był sobie pies" poddałam się po 20 stronach, kompletnie nie dla mnie... ale osobiście wole koty więc czemu nie? ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie czytałam "Był sobie pies", więc nie mam porównania :)

      Delete
  2. O proszę, ale zaskoczenie! Nie powiedziałabym, że to taka ciekawa historia :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Może to też dlatego, że ostatnio wpadały mi w ręce same schematyczne... Kiedy sięgnęłam po "Mojego przyjaciela kota" wreszcie mogłam przeczytać coś oryginalnego :D No i się wciągnęłam :)

      Delete