📚 ''Drogi Evanie Hansenie''

By Book Majka - February 07, 2019


"Drogi Evanie Hansenie"
Val Emmich, Levenson Steven, Pasek Benj, Paul Justin

Niektórzy znają Evana z musicalu, ja nie miałam okazji go obejrzeć. Zanim dowiedziałam się o polskiej premierze książki - nawet nie wiedziałam wcześniej o jego istnieniu. Jednak kiedy zapoznałam się z opisem, kiedy przeczytałam kilka pierwszych stron powieści, kiedy zobaczyłam jaką popularnoścą cieszy się ten tytuł... Wiedziałam, że muszę po niego sięgnąć. Książka "Drogi Evanie Hansenie" zapowiadała się naprawdę obiecująco. Ale czy sprostała moim oczekiwaniom?

Evan to samotny chłopak. Cierpi na fobię społeczną, w ramach leczenia której terapeuta zalecił mu pisanie listów. Listów do samego siebie, dzięki którym zobaczy, że jego życie nie jest wcale takie trudne. Mają mu pomóc uwierzyć, że kiedy jest się sobą, wszystko będzie dobrze. Ale pisanie listów, rozpoczynających się od słów "Drogi Evanie Hansenie, dziś będzie wspaniały dzień. Oto dlaczego" nie przynosi rezultatów. W życiu Evana nic za ich sprawą się nie zmienia... Do czasu, gdy chłopak postanawia napisać wreszcie to co czuje narawdę. Wylewa swoje myśli na papier, drukuje... I niestety list trafia w niepowołane ręce - ręce Connora, który niedługo potem popełnia samobójstwo. A jedyne, co wówczas się przy nim znajduje to właśnie list. Do Evana, do drogiego Evana Hansena. A takie listy pisze się przecież do przyjaciół, prawda? 


Znając opis byłam bardzo zaintrygowana. Pierwsze strony podsycały moją ciekawość. Poznawanie Evana było dla mnie wyjątkowym doświadczeniem, ponieważ na co dzień niewiele się od niego różnię... Zawieranie znajomości zawsze było dla mnie udręką, zawsze trzymałam się z boku, w cieniu, nie wychodziłam przed szereg. Może nie było to u mnie nasilone aż do tego stopnia, ale w pewien sposób potrafiłam utożsamić się z Evanem. 

Jednak wszystko, co wydarzyło się później... Budowanie "nowego życia" na kłamstwach, odnalezienie się w tej nowej roli, sam fakt, że w ogóle do tego doszło - zupełnie do mnie nie trafiło. Czasem ciężko się sprzeciwić, zaprzeczyć, wyjaśnić. Czasem łatwiej robić to, czego oczekują od nas ludzie. I gdyby na tym się skończyło działanie Evana, gdyby poza przytakiwaniem, robieniem tego co uważa za słuszne ze względu na rodzinę Connora pozostał sobą, gdyby w tym wszystkim pozostał sobą - mogłabym to zrozumieć. Ale Evan z "niewidzialnej" osoby staje się nagle gwiazdą. Wpada na pomysł, którego realizacja na celu podtrzymanie pamięci o Connorze i... I w tym momencie straciłam zainteesowanie ksiażką, bo wydało mi się to już przesadą. Bo jestem skrytą osobą, bo wiem co to znaczy bać się do kogoś podejść i powiedzieć "cześć", bo wiem jak to jest być nieśmiałą. 

Każdy jest inny, niektóre wydarzenia mogą wpływać na nasze zachowanie tak, że stajemy się zupełnie nie do poznania i rozumiem, że właśnie to zadziało się z Evanem. Po prostu do mnie to nie trafiło. Wydawało mi się to naciągane, przesadzone, zupełnie nie pasowało do osoby, którą poznałam na początku książki.

"Dziś musisz tylko być sobą" - to słowa z jednego z wielu listów Evana. I gdyby tylko na nie spojrzał w momencie, gdy w jego głowie rodziła się chęć zaistnienia, gdyby przypomniał sobie, że bycie sobą to podstawa...


Ale mimo tego, że z książką średnio się polubiłam - uważam ją za wartościową. Bo co innego pomysł na fabułę, decyzje bohatera, a co innego kwesie jakie powieść porusza. A porusza wiele, naprawdę istotnych - samotność, brak poczucia przynależności, brak zrozumienia, a wreszcie samobójstwo.  "Drogi Evanie Hansenie" to książka, która momentami wzrusza do łez, która niesie za sobą wiele emocji i która zostawia nas z wieloma refleksjami. I wiem, że wielu osobom przypadnie do gustu. Jak dla mnie była... "za bardzo". Evan za bardzo brnął w kłamstwa, za bardzo chciał być kimś, kim nie był, za bardzo się zmienił. Ale to kwestia pomysłu na książkę, na fabułę. 

Długo zbierałam myśli po jej przeczytaniu, bo mam bardzo mieszane uczucia. Nawet teraz, kiedy piszę nie do końca wiem cosądzę o tej książce. Im bardziej narzekam, tym więcej refleksji rodzi się w mojej głowie i ty bardziej chcę ją jednak zachwalać. Znacie to uczucie? Bo książka była dobra, ale po prostu wydarzenia potoczyły się nie w tym kierunku, w którym chciałam, żeby się potoczyły. Czy warto ją przeczytać? Myślę, że warto dać jej szansę. Może akurat wam przypadnie do gustu?

Więcej o książce: http://bit.ly/2AXQ43q



  • Share:

You Might Also Like

4 komentarzy

  1. Opis faktycznie intrygujący, jednak nie przekonuje mnie ta "przemiana" głównego bohatera o której piszesz. :(

    DomiCzyta

    ReplyDelete
    Replies
    1. No właśnie... Gdyby nie ona, ta książka byłaby naprawdę świetna.

      Delete
  2. Ja sobie odpuszczę, nie czuję się jakoś do niej przekonana.
    http://whothatgirl.blogspot.com

    ReplyDelete