"Jak upolować pisarza?"
Sally Franson
Po książkach takich jak ta często
spodziewam się wiele, ale rzadko autorom udaje się mnie nie rozczarować.
Skupiają się oni nie na tym, co rzeczywiście mogłoby wciągnąć, ale na mało
istotnych zdarzeniach i wciskaniu niby-żartów na siłę. A w przypadku tej
książki? Autorka wykonała naprawdę kawał dobrej roboty. Ta powieść ma w
sobie wszystko, czego od niej oczekiwałam. Jest zabawna, momentami
wzruszająca, skłania do refleksji. "Jak upolować pisarza?"
to mimo wszystko książka, która nie każdemu przypadnie do gustu. Ten typ
literatury albo się lubi, albo nie. Książka umilała mi czas w chwilach przerwy
pomiędzy nauką, więc patrzyłam na nią z uwielbieniem. Ale na pewno nie jest to
jedyny powód, dla którego przypadła mi do gustu! Nie jest idealna, ale czy
takie książki w ogólne istnieją?
Casey w branży reklamowej czuła, że odnalazła dla
siebie miejsce idealne. Szybko awansowała na dyrektorkę kreatywną w People's
Republic, a teraz szefowa chciała zaangażować ją w całkiem nowy, oryginalny
projekt, jakiego świat dotąd nie widział. Nanu. To słowo miało stać się dla
Casey kluczem do sukcesu, nowym początkiem wspaniałej kariery w branży... Jej
zadaniem było przekonywanie pisarzy do wzięcia udziały w kampaniach reklamowych
firm, które wypadły z obiegu. Twórcy mieli nadać im nową świeżość. Kto jak nie
pisarz ułoży lepiej slogan reklamowy? Kto lepiej podkreśli zalety - na przyklad piór
wiecznych wybranej marki? Poza tym, zarobki pisarzy nigdy nie były wysokie -
udział w kampaniach na pewno byłby dla nich dobrym źródłem gotówki. Pierwszym
pisarzem, którego ma pozyskać do reklamy jest Ben...
Czy Ben odegra w jej życiu większą rolę? Czy
Casey poradzi sobie z powierzonym jej zadaniem? Czy Nanu rzeczywiście jest
strzałem w dziesiątkę? Jeśli chcecie zajrzeć za kulisy świata reklamy, zobaczyć
co kryją pod maską niektórzy cenieni pisarze... Koniecznie przeczytajcie!
Podobno głównej bohaterki nie da się
polubić od razu. A ja polubiłam. Casey jest bystra, pewna siebie, pomysłowa,
działa pod wpływem impulsu. Jest otwarta, przebojowa... Ale samotna. Mało kto
jest w stanie to dostrzec, bo przez swój charakter zawsze była w centrum uwagi,
była lubiana, miała krąg "koleżanek". Teraz ma co prawda przyjaciółkę
od serca, Susan, ale... To skomplikowane. Jest ona (Susan) ciekawą postacią -
trochę skrytą, ale stanowczą, zbuntowaną. Ma własną hierarchię wartości i nie
zamierza jej naginać. Bohaterowie zostali świetnie wykreowani. Są barwni,
wyraziści, bardzo różnorodni. Każdy z nich ma swój własny styl - chodzi mi tu o
ich zachowanie, konstruowanie wypowiedzi. Zawsze doceniam to w
powieściach.
Spotkałam się już z kilkoma opiniami
na temat "Jak upolować pisarza?", w których opowiadające o niej osoby
zarzucały, że początek jest nudny, że nic się nie dzieje. Ale ja tego naprawdę
nie odczułam. Może to dlatego, że bardzo szybko polubiłam się z Casey i
czytanie między innymi o jej dniu w pracy nie było dla mnie problemem. Było jak
rozmowa z dobrą przyjaciółką. Rzeczywiście, właściwa akcja książki nie
rozpoczyna się w pierwszych rozdziałach, jednak to właśnie podczas ich czytania
najwięcej razy się uśmiechnęłam, a główna bohaterka odkryła przede mną tę stronę,
za którą tak bardzo darzyłam ją sympatią. W swoich wypowiedziach często
zawierała stwierdzenia, jakby wyjęte wprost z mojego umysłu. Poza tym uważam,
że nieco dłuższe wprowadzenie w historię Casey, poznanie jej otoczenia,
charakteru, sposobu bycia, było bardzo dobrym posunięciem. Lubię dobrze poznać
bohatera, zanim zacznę śledzić jego poczynania. Lepiej mogę wówczas zrozumieć
pewne jego decyzje czy zachowania. Dlatego jak dla mnie - wstęp jak najbardziej
na plus.
A potem jest jeszcze lepiej! Pojawia się dreszczyk emocji, bitwa z myślami, chwile wzruszenia. I to
wszystko jest napisane w naprawdę dobrym, przyjemnym w odbiorze stylu. Autorka
przekazuje nam przez Casey bardzo trafne spostrzeżenia na temat dzisiejszego
społeczeństwa. Niektóre wywołują szeroki uśmiech, a wszystkie dają do
myślenia.
"Na szczęście
wiadomości tekstowe zmieniają wszelkie emocje w banał. Gdyby Flippides jednak
zrezygnował ze swojej przebieżki na rzecz SMS-a, ostrzeżenie Ateńczyków
ograniczyłoby się do 'OMG wbijają do nas Persowie, będzie grubo :o' "
Premiera książki już 18 lipca!
4 komentarzy
Nie planowałam czytać tej książki, ale być może zmienię zdanie.:)
ReplyDeleteJak wpadnie Ci w ręce, to daj jej szansę :) Mi bardzo przypadła do gustu.
DeleteBardzo fajnie czytało mi się tę książkę.
ReplyDeleteOo, no to super! Ta powieść ma w sobie "coś" :D
Delete